Pożar hali pod Zieloną Górą. Prokuratura poinformowała o postępach śledztwa
We wtorek 25 lipca Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie pożaru hali w Przylepie. Prowadzone jest ono pod kątem spowodowania zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości, za co grozi łącznie kara do 8 lat więzienia.
Pożar hali w Przylepie
Prokuratura poprzez rzeczniczkę Ewę Antonowicz postanowiła podzielić się dotychczasowymi ustaleniami. Dowiedzieliśmy się, że oględziny miejsca pożaru przeprowadzili już biegli z zakresu pożarnictwa, ale też chemii czy ochrony środowiska. Pobrane zostały próbki do badań, które pomogą odpowiedzieć na trudniejsze pytania dotyczące pożaru.
– My nie możemy opierać się na wynikach badań zleconych przez inne organy. Oczywiście, będzie to stanowiło materiał dowodowy w sprawie i będzie podlegało ocenie, natomiast prokuratura jako organ niezależny, ma na celu przeprowadzenie wszechstronnego postępowania w tym właśnie zabezpieczenie procesowe materiałów m.in. próbek – podkreślała Antonowicz.
Dodatkowo obszar objęty pożarem został przeczesany skanerem 3D. Dzięki temu biegli będą mogli przedstawić dokładniejsze opinie co do rozmiarów i przyczyn pożaru. Wspomniane urządzenie ma zarejestrować stan hali, znajdujące się w niej przedmioty, ich rozkład oraz pomóc ustalić epicentrum pożaru.
Biegli oglądali miejsce pożaru
– Wczoraj podczas oględzin z udziałem prokuratora, biegli wraz z prokuratorem udali się do środka hali. Tam przeprowadzono oględziny i ustalono, gdzie doszło do zarzewia tego pożaru – zdradziła rzeczniczka prokuratury. Nie chciała jednak podać wstępnej oceny sytuacji. Podkreślała, że na tym etapie żadnej z możliwych przyczyn jeszcze nie wykluczono.
Prokuratura skupia się obecnie na gromadzeniu dowodów i przesłuchiwaniu świadków, w tym właścicieli i użytkowników hali. Przyznała, że hala nie była objęta monitoringiem miejskim. – Natomiast zabezpieczono monitoringi, które były zlokalizowane w pobliskich halach przez prywatnych przedsiębiorców – mówiła.
– Zabezpieczono również rejestrator, natomiast jeszcze nie został poddany oględzinom z uwagi na to, że uległ również znacznemu zniszczeniu podczas pożaru. Będziemy ustalać, czy jest możliwe odzyskanie danych – dodawała. Stwierdziła, że nie jest w stanie ocenić ilości chemikaliów, jakie po pożarze nadal znajdują się w hali. Będzie to możliwe dopiero po uporządkowaniu terenu.